ALMA ujawnia okoliczności słynnego zderzenia gwiazd w Jednorożcu
Krótko po tym, jak na początku roku 2002
zaobserwowano wybuch gwiazdy, znanej w katalogach gwiazd zmiennych pod nazwą
V838 Monocerotis (w skrócie V838 Mon), obiekt stał się astronomiczną
sensacją. Ponad 1000-krotny wzrost jasności V838 Mon, jaki nastąpił w kilka
tygodni, wywołał efekt echa świetlnego. Obrazy tego zjawiska z Kosmicznego
Teleskopu Hubble’a stanowią ikonę współczesnej astrofotografii. Nadświetlne
echo to wynik rozproszenia światła z rozbłysku na ziarnach pyłu
międzygwiezdnego. Samo pochodzenie rozbłysku okazało się niezwykłe. Jego
źródłem było zderzenie dwóch młodych gwiazd. Ostatnie obrazy z
interferometru ALMA pokazują system V838 Mon około 17 lat po zderzeniu i
częściowo wyjaśniają okoliczności kataklizmu z 2002 roku.
Rys. 1: Sekwencja obrazów echa świetlnego V838
Mon. Widoczna ekspansja jest tylko pozorna, tj. obrazy nie odzwierciedlają
ruchu materii, ale zmianę strefy odbicia światła gwiezdnej eksplozji w
ośrodku międzygwiazdowym. Trzeci z obrazów sekwencji wykonano w pojedynczym
filtrze i dlatego jest on cały niebieski. Źródło: Wikimedia.
W szczytowym momencie wybuchu V838 Mon była jedną
z najjaśniejszych gwiazd w Lokalnej Grupie Galaktyk. Przy tak
spektakularnym kosmicznym fajerwerku tym bardziej frustrujące było to, że
obserwacje nie pozwalały na przypisanie zdarzenia do znanych już i często
obserwowanych kosmicznych eksplozji. Debata trwała kilka lat.
Charakterystyka obiektu wykluczała możliwość, że jest to jedna ze zwykłych
nowych klasycznych, których w miarę jasne wybuchy mają miejsce w naszej
Galaktyce kilka razy do roku. Wyjątkowo duża jasność obiektu i jego
czerwony kolor zaraz po wybuchu (patrz np. obrazy echa świetlnego z
Hubble’a), naprowadziły profesora R. Tylendę z Centrum Astronomicznego im.
Mikołaja Kopernika (CAMK) w Toruniu (i jego współpracowników) na pomysł, że
w 2002 roku doszło do zderzenia i koalescencji (zlania się w jeden obiekt)
dwóch gwiazd. Hipoteza ta jest dziś powszechnie akceptowana a obiekty
podobne do V838 Mon są nazywane czerwonymi nowymi. Znamy już kilkanaście
obiektów tego typu, które obserwowano zarówno w Drodze Mlecznej, jak i w
pobliskich galaktykach.
Rys. 2: Lokalizacja V838 Mon względem Słońca i Centrum Drogi Mlecznej (Sun=Słońce, light-years=lata świetlne). Źródło: NASA/ESA.
V838 Mon znajduje się w zewnętrznej części Drogi Mlecznej, 5.9 kiloparseków
(20 tys. lat świetlnych) od Słońca. To bardzo daleko, zwłaszcza jeśli
chcieć zrobić szczegółowe zdjęcie miejsca zderzenia gwiazd. W zakresie
światła widzialnego i bliskiej podczerwieni nie udało się uzyskać obrazu
V838 Mon z wymaganą rozdzielczością. Ponieważ obiekt jest bardzo chłodny -
jak na gwiazdę, która dopiero co wybuchła! - możliwe są jego obserwacje w
zakresie fal milimetrowych (zakres widma pomiędzy falami radiowymi a
mikrofalami). Już od kilku lat wiedziano, że okolice V838 Mon są bogate w
materię molekularną i chłodny pył, ale dopiero obserwacje w 2019 roku
wykonane za pomocą zestawu anten ALMA na pustyni Atakama ukazały nam
pozostałość po kataklizmie czerwonej nowej w pełnej okazałości. Aby uzyskać
mapy o odpowiedniej rozdzielczości, anteny ALMA należało rozstawić na
niebagatelną odległość 15,2 km.
Rys. 3: Interferometr ALMA na płaskowyżu
Chajnantor w Chile. W opisanych obserwacjach anteny interferometru były
rozstawione na terenie o średnicy 15,2 km. Źródło: ESO/ALMA.
Mapy zostały dokładnie przeanalizowane przez zespół prowadzony przez dra T.
Kamińskiego z CAMK PAN w Toruniu w ramach badań finansowanych przez Narodowe
Centrum Nauki. Polscy astronomowie mają dostęp do teleskopu ALMA poprzez
członkostwo w Europejskim Obserwatorium Południowym (ESO). Wyniki zostały
opublikowane w Astronomy & Astrophysics.
Jak wygląda obecnie miejsce kosmicznej katastrofy? Na obrazach widać dwie
gwiazdy otoczone pyłem. Jedna z nich, to pozostałość po samym zderzeniu i
zlaniu się dwóch gwiazd w jeden obiekt (z angielska merdżer). Rozdzielczość
map z interferometru ALMA nie pozwala zobaczyć samej nowo-powstałej gwiazdy,
ale z analizy widm optycznych wiadomo, że przypomina czerwonego nadolbrzyma
o temperaturze około 3500 Kelwinów (porównywalny ze sławną Betelgezą).
Czerwony nadolbrzym jest źródłem wypływu gęstej materii wyraźnie widocznego
na mapach z interferometru ALMA. Druga gwiazda to odległy towarzysz
nadolbrzyma. Jest to gorąca gwiazda typu B (18 tys. Kelwinów), o której
istnieniu wiedziano od lat, ale nie było wiadomo, jaka jest jej lokalizacja
względem systemu, który uległ kataklizmowi w 2002 roku. Dane z
interferometru ALMA pokazują tę lokalizację bezpośrednio. Towarzysz
znajduje się około 250 jednostek astronomicznych (tj. 250 promieni orbity
Ziemi) od pozostałości po V838 Mon. Do zderzenia gwiazd doszło zatem w
układzie potrójnym. Ocenia się, że kolizji uległ wewnętrzny układ podwójny,
o masach 8.0 i 0.4 masy Słońca, okrążany przez towarzysza o masie 8.0 mas
Słońca. Potrójny charakter układu przed rokiem 2002 jest o tyle
interesujący, że od dawna przewiduje się, że w niektórych układach
potrójnych musi dochodzić do destabilizacji orbit i zderzeń w następstwie
tzw. cykli Kozai-Lidova. Nie jest jeszcze pewne czy efekt ten ma też
zastosowanie do przypadku V838 Mon, bo zewnętrzny towarzysz jest na bardzo
odległej orbicie. Jeśli orbita jest kołowa, okres obiegu towarzysza to
około 1000 lat. Jeśli jednak orbita jest eliptyczna, czego nie można w
pełni wykluczyć, mogło dochodzić do silnego oddziaływania pomiędzy
gwiazdami, doprowadzając do zderzenia dwóch z nich. Tak czy inaczej,
przypadek V838 Mon to jak dotąd jedyna znana kolizja w tzw. hierarchicznym
układzie wielokrotnym.
Rys. 4: Mapy V838 Mon uzyskane interferometrem ALMA. Mapa po lewej
pokazuje rozkład pyłu w układzie. Ciepły pył w okolicy gwiazd zdradza
lokalizację V838 Mon i jej towarzysza (oznaczonego jako B). Środkowy i
prawy obrazek to mapy emisji molekularnej pokazanej kolorami (np. biały i
czerwony kolor pokazują obszary o najsilniejszej emisji, a niebieski
pokazuje obszary na granicy detekcji). Pokazane tam kontury emisji pyłu
pozwalają odnieść lokalizację molekuł względem położenia gwiazd systemu.
Tlenek węgla (CO) jest widoczny głównie w okolicy V838 Mon, natomiast
molekuły zawierające siarkę (dwutlenek siarki SO₂ i siarkowodór H₂S) są
widoczne w okolicy towarzysza, dokładnie tam, gdzie spodziewano się silnej
fali uderzeniowej.
Dane z teleskopu ALMA pokazują też rozkład gazu molekularnego rozproszonego
w trakcie erupcji z 2002 roku. Szczegóły widoczne są głównie dzięki emisji
molekuł CO, SiO, SO, SO₂, oraz AlOH. Materia wyrzucona w trakcie kolizji
gwiazd porusza się z prędkościami około 200 km/s (720 tys. km na godzinę)
lub nawet większymi. Z wcześniejszych obserwacji wiadomo, że część tej
materii dotarła w okolice gorącego towarzysza już w 2005 roku. Materia ta
jest na tyle bogata w pył, że zupełnie zasłoniła światło widzialne emitowane
przez tę gorącą gwiazdę, więc jej obserwacje nie były możliwe w zakresie
optycznym przez 14 lat. Na szczęście, ALMA potrafi „widzieć” gwiazdy nawet
poprzez gęste obłoki pyłu (a właściwie w tym przypadku to dzięki obecności
pyłu widzimy tę gwiazdę na mapach z ALMA). W roku 2019 wyrzucona wcześniej
materia dotarła już daleko poza orbitę towarzysza i utworzyła sferycznie
symetryczną mgławicę wokół V838 Mon. Jeśli jednak przyjrzeć się bliżej
molekułom ujętym obserwacjami ALMA, to widać, że niektóre z nich obecne są
tylko w okolicy towarzysza, a inne właśnie tam zanikają. Jest to efekt
zmiany składu chemicznego gazu, głównie na skutek fal uderzeniowych
wywołanych oddziaływaniem grawitacyjnym gwiazdy na przepływającą wokół niej
materię. Efekt ten jest znany z badań astrochemicznych, ale nigdy jeszcze
nie był obserwowany tak bezpośrednio. Jako że współczesne modele chemiczne
nie potrafią przewidywać dobrze składu chemicznego materii po przejściu fali
uderzeniowej (szoku), ostatnie obserwacje V838 Mon mogą okazać się bardzo
cenne dla badań astrochemików.
Zaledwie dwie dekady temu wydawało się, że
obserwacje zderzeń gwiazd są niemożliwe. Dziś nie tylko badamy gwiezdne
kolizje czerwonych nowych, ale dzięki zastosowaniu technik interferometrii
milimetrowej możemy dostrzec szczegóły w obiektach krótko po katastrofalnym
akcie gwiezdnego kanibalizmu. Przyszłe badania pokażą, jak nowo-powstała
gwiazda rotuje i czy merdżer wygenerował silne pole magnetyczne w gwieździe,
jak chcieliby tego teoretycy.
Kontakt: dr hab. Tomasz Kamiński tomkam@ncac.torun.pl Centrum Astronomiczne im. M. Kopernika PAN ul. Rabiańska 8, 87-100 Toruń Oryginalny artykuł:
V838 Monocerotis as seen by ALMA: a remnant of a binary merger in a triple system, T. Kamiński, R. Tylenda, A. Kiljan, M. Schmidt, K. Lisiecki, C. Melis, A. Frankowski, V. Joshi, & K. M. Menten, Astronomy & Astrophysics Preprint dostępny jest tutaj. |